poniedziałek, 7 października 2013

Warsaw Fashion Weekend moimi oczami :)

Przede wszystkim muszę serdecznie podziękować Pani Agnieszce Zawadzie z Basic Station, dzięki której w ogóle znalazłam się na tej imprezie.
Dotarłam dopiero w niedziele, bo jak to zwykle bywa, gdy coś ważnego się dzieję, pojawiają się inne komplikacje. tj. zbliżający sie termin badania technicznego auta i konieczność naprawienia odkładanych na ostatnią chwilę rzeczy np wymiana lampy. :/
Mimo to udało mi się! Gdy tylko przekroczyłam próg Hali expo na Prądzyńskiego, pobiegłam co sił, aby się uściskać z Agnieszką :)








No i pierwszy pokaz mody ,na który zdążyłam, czyli projektantka Monika Błotnicka. Dla Adama ,to był debiut w takim wydarzeniu. Prawie zemdlał z wrażenia. :) Miała na to wpływ ilość rzeczy, jakie się działy w jednym momencie. Zmieniające się światło 
i wchodzący w kadr inni fotografowie. Muszę przyznać, że wybrnął z tego bardzo dobrze. Nieprawdaż? :) 







Musiałam po tym zaczerpnąć świeżego powietrza. Na zewnątrz zaczepiły mnie przedstawicielki "Warsawlooks.com", celem zrobienia zdjęcia i umieszczenia mojego looku na ich stronce. Mam nadzieję, że niebawem się tam pojawię :) Dziewczyny, To bardzo miłe. 




Szczerze mówiąc obskoczenie całego programu było dla mnie niewykonalne. Kolejny pokaz, który wybrałam należał do Bartosza Malewicza.







Między pokazami kręciłam się po strefie zakupowej szukając tego, czego nie znałam wcześniej. Rozmawiałam z projektantami, poznałam wspaniałych ludzi z pasją. 
Oglądałam i dotykałam ciekawe projekty. 







Wdałam się w krótką rozmowę z Moniką Ptaszek (PtASZEK). Jeszcze przy jej stoisku, zanim odbył się jej pokaz. Swoją drogą świetna osoba ,a samo widowisko niezwykle efektowne.
Sala zapełniła się bardziej znanymi twarzami. Zrobił się tłum, światła zgasły. Nagle weszły głębokie bity dubstepowe, w rytm których stąpali modele i modelki po wybiegu...









Kolekcja skojarzyła mi się z klimatem post nuklearnym z gier. Trochę pustyni, czerni, militariów. Jak w Kronikach Riddicka. To takie moje osobiste refleksje :) 
Na prawdę mocne. Nie chciałam sobie psuć efektu niczym więcej i zakończyłam tymże akcentem.

Było super!!! Dziękuje :)

12 komentarzy:

  1. Nooo pięknie pięknie !
    Zazdroszczę! ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. najs. napweno jest to fajne przeżycie brać udział w takiej imprezie. nie wiem czy słusznie porównuje ale pewnie dla Ciebie jest to takie wydarzenie jak dla mnie IMATS :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałoby być to samo co IMATS, musiałabym pojechać do Londynu albo Medionalu na Fashion Weeka ale było i tak fantastycznie :) jakie są ważne makijażowe eventy w polsce?

      Usuń
    2. ważne że się dobrze bawiłaś. nie mam zielonego pojęcia jakie są eventy w polsce. bywam tam bardzo żadko

      Usuń
  3. ale Ci zazdroszczę :) uwielbiam imprezy modowe i buszowanie w regałach :))) jej jakie cudne zdjęcie Ptaszka masz ! ...mam nadzieję że na wiosnę dotrę :) póki co wpadaj na FW :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monikę, to masz na co dzień i sama byś tam mogła po tym wybiegu ze swoimi nogami biegać ;)

      Usuń
  4. Love your blog!!
    This is such an Awesome post!!!

    www.bstylevoyage.blogspot.com
    xx

    OdpowiedzUsuń
  5. I've never been at Warsaw Fashion Week, it looks interesting!

    http://thestyleattitude.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Widać, że czułaś się jak ryba w wodzie :-) też bym chciała raz zobaczyć takie wydarzenie.

    Takie są teraz trendy? Postapokaliptyczne klimaty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie trendy, tylko moje skojarzenia. Monika opisywała swoją kolekcję inaczej :)

      Usuń