niedziela, 29 września 2013

Hooded woman, czyli kapturka w lesie.

Pamiętacie serial "Robin of Sherwood"? Nie ukrywam, że odcisnął on ogromne piętno na mojej estetce. Mgła, północ, zakapturzone postacie... Dodatkowo muzyka Clannad.





W roli głównej kaptur. Po tę sukienkę od Basic Station pobiegłam osobiście na ostatnie dni targów do Blue City. Planowałam tylko obejrzeć jak wygląda, a kupiłam prawie cały asortyment :) Fakt, że zawiera on jedynie kilka modeli, wyjątkowych w swoim fasonie. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Tyle miłych skojarzeń budziły te na pozór proste fasony... Nie żałowałam ani przez chwilę tej inwestycji. Przede wszystkim nawiązałam cudowny kontakt z Panią Agnieszką Zawadą. Prowadzącą firmę wraz ze swoją córką. Wspaniała, ciepła osoba. Chciałabym tylko z takimi ludźmi zawierać transakcje i obcować! 

Historia tego spotkania ma ciąg dalszy, do którego nawiąże przy okazji innej stylizacji. ;)



Dodatkowo połączyłam ją z:

Sukienka/ dress: Basic Station
Płaszcz/Coat: H&M
zakolanówki/overknees: Calzedonia
skórzane rękawiczki/ leather gloves: vintage
buty/shoes: DeeZee
torba/handbag: Zara

zjdęcia Adam Arcanov